Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz5.pdf/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

oto piasek dosięga piersi; oto pozostał już tylko popiersiem. Wyciąga ręce, wydaje wściekłe wrzaski, zatapia paznogcie w bagnisku, pragnie się utrzymać na tym popiele, opiera łokciami, pragnąc się wyrwać z tej rzadkiej otchłani, oddycha gwałtownie; piasek się wznosi. Oto już doszedł ramion, dochodzi szyi, twarz samą tylko widać jeszcze. Usta wydają krzyk, lecz piasek je zasypuje; milczenie. Oczy patrzą jeszcze, lecz piasek je zamyka; noc. Następnie niknie czoło, część włosów tylko widać po nad piaskiem; wysuwa się ręka, przebijając powierzchnię brzegu, porusza się i wstrząsa, lecz po chwili znika. Okropny koniec człowieka!
Niekiedy jeździec zapada się tak z koniem, niekiedy woźnica zapada się z wozem; wszystko pochłania piasek. Jest to takież samo rozbicie, jak na wodzie. Ziemia zatapia człowieka. Wydaje się równiną, a jest głębią. Przepaść też umie być zdradliwą.
Tak okropna przygoda, zawsze możebna na tem lub owem piasczystem wybrzeżu morskiem, była możebną trzydzieści lat temu w ściekach paryskich.
Przed dokonaniem ważnych prac, rozpoczętych w r. 1833, otchłań podziemna Paryża podlegała takim nagłym zapadaniom się.
Woda przesiąkała do niektórych spodnich pokładów ziemi i podstawa kanału, którą stanowił bruk w dawnych ściekach, a wapno hydrauliczne na betonie w nowych galerjach, nie mając punktu oparcia, uginało się. Ugięcie się w podłodze tego rodzaju, to rozpadlina, to zatop. Pokład spodni kanału rysował się w pewnej długości. Te rozpadliny, te przepaści błotne nazywały się w języku specjalnym topielami. Co to jest topiel? Jest to ruchomy piasek brzegów morskich, nagle napotkany pod ziemią; jest to stok góry Św. Michała w kanale. Grunt przemokły zdaje się jakby rozpuszczonym, wszystkie jego cząsteczki są niby w zawieszeniu w pół-płynnej masie; nie jest to już ziemia i nie jest to woda. Głębokość tego często