Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz5.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ności Paryża. Ciemne rozgałęzienia ciągle czynne; budowa niepojęta i ogromna.
Jak to widzimy, podziemny labirynt Paryża jest dzisiaj przeszło dziesięć razy większym, niż był na początku bieżącego stulecia. Trudno sobie wystawić całą wytrwałość i wszystkie wysilenia, których potrzeba było, ażeby doprowadzić tę kloakę do stopnia względnej doskonałości, na jakim się znajduje obecnie. Z wielką trudnością zaledwie, stare władze miejskie monarchji i w dziesięciu latach ostatnich osiemnastego wieku, merostwa rewolucyjne, dojść zdołały do zbudowania pięciu mil francuskich (przeszło 3 polskich) ścieków, które istniały przed 1806 rokiem. Wszelkie rodzaje zawad tamowały i wstrzymywały tę pracę, jedne pochodzące z natury gruntu, inne wypływające z samych przesądów pracującej ludności Paryża. Paryż jest zbudowanym na gruncie dziwnie buntującym się przeciw motyce, rydlowi, sondzie i dotknięciu rąk ludzkich. Nic nie ma trudniejszego do przebicia i przeniknienia, jak ta formacja geologiczna, na której złożoną jest cudowna formacja historyczna, zwana Paryżem: skoro tylko w jakibądź sposób praca zabiera się i zapędza do tych warstw napływowych, mnożą się przeszkody podziemne. Są to gliny płynne, źródła żywe, twarde kamienie, i owe kały mokre i głębokie, które nauka specjalna nazywa trzęsawiskami. Motyka z trudnością się zagłębia w pokłady wapienne, przeplatane warstwami glin bardzo zbitych, i w warstwy łupkowe, nabijane skorupami ostryg z mórz przedpotopowych. Niekiedy strumyk dziurawi rozpoczęte sklepienie i zalewa robotników, albo też odłam iłu robi sobie otwory i opada z gwałtownością katarakty, krusząc, jak szkło, największe drewniane podpory. Nie tak dawno, w Villette, gdy potrzeba było, bez przerywania żeglugi i wypróżniania kanału przeprowadzić ściek zbiorowy pod kanałem Świętego Marcina, zrobiła się rozpadlina w dnie kanału i woda napełniła gwałtownie podziemie, pomimo całej potęgi odprowadzających