Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Miejsce było dobre, traktjernicy następowali po sobie, syn po ojcu.
Za czasów Maturyna Regnier szynkownia nazywała się Doniczką Róż, a że wówczas były w modzie rebusy, więc na szyldzie wymalowano słup różowy[1]. W przeszłym wieku zacny Natoire, jeden z fantastycznych mistrzów dziś wzgardzonych przez pedancką szkołę, upiwszy się kilka razy w tej szynkowni, przy tym samym stole, przy którym upijał się sławny Regnier, przez wdzięczność wymalował rodzynki korynckie na słupie różowym. Uradowany szynkarz kazał napisać nad winogronem złotemi głoskami te słowa: Pog rodzynkami korynckiemi. Ztąd nazwa Korynt. Wyrzutnie są, bardzo właściwe pijakom. Korynt powoli zatarł wspomnienie Doniczki Róż. Ostatni szynkarz z tej dynastji, ojciec Hucheloup, nie znając już tradycji familijnych, kazał pomalować słup na niebiesko.
Izba na dole, gdzie był bufet, izba na pierwszem piętrze, gdzie był bilard, schody drewniane w śrubę wybite w suficie, wino na stołach, dym na ścianach, świece we dnie, taką była ta szynkownia. W podłodze izby dolne drzwi spuszczające się, prowadziły do piwnicy. Na drugiem piętrze było mieszkanie Hucheloupa. Wchodziło się tam po schodach albo raczej po drabinie przez drzwi wielkiej izby pierwszego piętra. Pod dachem strych, gdzie mieściły się służące. Obok izby bufetowej była kuchnia.

Ojciec Hucheloup prawdopodobnie urodził się chemikiem, a został kucharzem; w szynkowni jego nietylko pito, ale i jedzono. Hucheloup wynalazł doskonałą potrawę, którą tylko u niego można było dostać; potrawą tą były karpie nadziewane, czyli jak nazywał karpie na buljonie. Jedzono to przy świeczce łojowej lub lampie z czasów Ludwika XVI, na stole obitym ceratą zamiast obrusa. Przychodzono na kar-

  1. Rebus: Doniczka z różami: Pot aux Roses, słup różowy: Poteau (pot au) rose.