Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





I.
Objaśnienia o początku poezji Gavrocha.
Wpływ członka Akademji na te poezje.

W chwili, gdy zamieszanie przed arsenałem spowodowało cofanie się tłumu, który postępował za trumną jenerała Lamarque, i wzdłuż całego bulwaru ciążył, że tak powiemy, na głowie orszaku pogrzebowego, zrobił się straszny zamęt. Gromady ludu zachwiały się, złamały się szeregi, wszyscy biegli, uciekali, jedni z okrzykami natarcia, inni z przerażeniem ucieczki. Ogromne fale, pokrywające bulwary, w mgnieniu oka podzieliły się, rozlały na prawo i lewo i niby wartkie potoki stoczyły się na dwieście ulic odrazu z łoskotem puszczonej śluzy. W tej chwili dzieciak w łachmanach, wychodzący z ulicy Menilmontant, trzymając w ręku gałązkę bluszczu, zerwaną na wzgórzach Belleville, zobaczył na wystawie sklepu starzyzny zurzyty pistolet. Rzucił na bruk gałęź i zawołał:
— Matko Nieznajomska, pożyczam od ciebie tę maszynę.
I uciekł z pistoletem.
W kilka minut potem przerażeni mieszczanie, pierzchający ulicą Amelot i ulicą Niską, spotkali chłopca, który śpiewał: