Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się przed policją? Przypomniał sobie robotnika o białych włosach, którego spotkał w okolicach Inwalidów. Zdawało się prawdopodobnem, że ów robotnik i pan Biały byli jedną osobą. Więc się przebierał? Człowiek ten miał strony heroiczne i strony dwuznaczne. Czemu nie wołał pomocy? dlaczego uciekł? byłże lub nie ojcem młodej dziewicy? nakoniec byłże w istocie człowiekiem, którego Thenadier zdawał się poznać? Czy Thenardier się myli? Tysiące nierozwiązanych zagadek. Wszystko to wprawdzie nie odejmowało nic z anielskiego uroku dziewicy Luksemburga. Smutek dojmujący: Marjusz miał w sercu namiętną miłość, a na oczach noc. Był pchany, przyciągany, a nie mógł się ruszyć. Wszystko znikło, prócz miłości. Nawet ta miłość straciła instynkt i nagłe, jasne natchnienia. Zwykle ten pożerający płomień oświeca nas trochę, rzucając na zewnątrz światło użyteczne. Marjusz nie słyszał już tych głuchych rad namiętności. Nigdy nie śmiał sobie powiedzieć: gdybym tam poszedł? gdybym spróbował? Oczywiście Urszula musiała być gdzieśkolwiek; nic nie szeptało Marjuszowi, w której stronie miał szukać. Całe jego życie streszczało się teraz w dwóch słowach: bezwzględna niepewność w nieprzeniknionym mroku. Ujrzeć ją — do tego wzdychał zawsze, ale stracił nadzieję.
Na domiar nieszczęścia wróciła nędza. Czuł jej lodowate tchnienie przy sobie, za sobą, w tych męczarniach oddawna odwyknął od pracy, a nic niebezpieczniejszego, jak przerwana praca; to znikające przyzwyczajenie. Łatwo je porzucić, trudno odzyskać.
Pewna ilość marzenia jest dobrą, jak narkotyk w umiarkowanych dozach. Usypia to niekiedy ciężkie gorączki duszy bijącej się z myślami, nieci w umyśle miękkie i świeże wyziewy, które łagodzą zbyt ostre rysy czystego myślenia, zapełniają tu i owdzie próżnie i przerwy; łączą gromady i zamazują ostre kanty myśli. Ale zbytek marzenia zanurza i topi. Biada pracownikowi umysłowemu, który zupełnie spada z myśle-