Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Salony te nie długo były czyste. Od 1813 roku zaczęli się tam pojawiać niektórzy doktrynerowie, odcień niepokojący. Zachowywali się w taki sposób, że byli rojalistami i tłómaczyli się z tego. Tam, gdzie ultrasowie byli bardzo dumni, doktrynerzy byli trochę zawstydzeni. Mieli rozum, umieli milczeć; ich dogmat polityczny był odpowiednio nakrochmalony pychą: musieli mieć powodzenie. Nadużywali, zresztą korzystnie, krawatki białej i surduta zapiętego. Była to wina, czy nieszczęście, partji doktrynerskiej, że stworzyła młodzież starą. Pozowała ona na ludzi rozsądnych. Marzyła o zaszczepieniu władzy umiarkowanej na zasadzie absolutnej i nieograniczonej. Przeciwstawiała, i niekiedy z rzadkim sprytem, liberalizmowi, burzącemu liberalizm zachowawczy. Słyszano, jak powiadała: „Łaski dla rojalizmu: niejedną oddał usługę. Przywrócił tradycję, kult, religję, poszanowanie. Jest wierny, mężny, rycerski, kochający, pełen poświęcenia. Miesza, jakkolwiek z żalem, wielkości nowe narodu z wielkościami wiekowemi monarchji. Jest to jego wina, że nie rozumie rewolucji, cesarstwa, sławy, wolności, nowych myśli, młodych pokoleń, bieżącego wieku. Lecz winy tej, którą popełnia względem nas, czyż nie popełniamy — niekiedy także względem niego? Rewolucja, której spadkobiercami jesteśmy, powinna wszystko rozumieć. Uderzać na rojalizm, jest to bezsens liberalizmu. Co za błąd! i jakie zaślepienie! Francja rewolucyjna nie ma szacunku dla Francji historycznej, t. j. dla swojej matki, t. j. dla samej siebie. Po 5-ym września traktują szlachtę monarchji tak, jak po 8-ym lipca traktowano szlachtę cesarstwa. Tamci byli niesprawiedliwi dla orła, my jesteśmy niesprawiedliwi dla kwiatu lilji. Zawsze więc jest chęć prześladowania czegoś! Czyż to jest użyteczna, oddzierać ze złota koronę Ludwika XIV i odrapywać tarczę herbowną Henryka IV? Śmiejemy się z pana de Vaublanc, który zmazywał N z mostu Jena! Cóż on jednak robił? To, co i my