Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jeden z najostrzejszych nożów i jeden z najtępszych umysłów, jakie można było napotkać. Szczegół charakterystyczny: poza granicami najbliższej rodziny, nikt nie nazywał jej po imieniu. Mówiono panna Gillenormand starsza. Co do pruderji, panna Gillenormand starsza mogła dorównać każdej miss. Była to wstydliwość posunięta do ostateczności. Miała straszne wspomnienie w swem życiu: raz mężczyzna ujrzał jej podwiązkę. Wiek tylko powiększał tę nielitościwą wstydliwość. Suknia jej nigdy nie była dostatecznie nieprzejrzystą i nigdy nie szła dosyć wysoko pod szyję. Używała mnóstwa haftek i szpilek tam, gdzie nikt nie myślał patrzeć. Jest to właściwością pruderji, że tem więcej mnoży środków obrony, im mniejsze grozi niebezpieczeństwo fortecy.
Jednak, niech kto wytłumaczy te stare tajemnice niewinności, dawała się całować bez przykrości oficerowi od ułanów, który był synem jej siostrzeńca i nazywał się Teodul. Pomimo tego ułana, mającego u niej łaski, napis: Skromnisia, pod którym ją umieściliśmy — odpowiadał jej najzupełniej. Panna Gillenormand była rodzajem duszy mrocznej. Pruderja jest pół-cnotą i półwystępkiem. Z pruderją łączyła bigoterję — była to odpowiednia podszewka, Należała do bractwa Najświętszej Panny, nosiła białą zasłonę w pewne święta, mruczała specjalne modlitwy, czciła „świętą krew “, oddawała cześć „świętemu sercu“, oddawała się całemi godzinami kontemplacji, przed ołtarzem rokoko-jezuickim w kaplicy zamkniętej dla zwykłych wiernych, i ulatywała duszą pomiędzy obłoczki marmurowe, między wielkie promienie z drzewa złoconego.
Miała przyjaciółkę z kaplicy, starą pannę tak jak i ona, która nazywała się panna Vaubois, absolutnie głupią i obok której panna Gillenormand miała przyjemność uchodzić za orła. Oprócz Agnus Dei i Ave Maria, panna Vaubois znała się tylko dobrze na smarzeniu rozmaitego rodzaju konfitur. Panna Vaubois, doskonałość swego rodzaju, była wzorem głupoty bez