Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.






II.
Skład zgrai.

We czterech ci bandyci składali razem jakby rodzaj Proteusza, przesuwającego się po przez policję, i usiłującego nieustannie wymykać się niedyskretnym spojrzeniom Vidocq’a, pod rozmaitemi postaciami drzewa, płomyka, źródła, pożyczając sobie nawzajem swoich imion i swoich sztuczek; ukrywając się we własnych swoich cieniach, stanowiąc kryjówki i schronienia jedni drugim, zwlekając z siebie swoje osobistości tak jak się odejmuje fałszywy nos na maskaradzie; niekiedy uproszczając się aż do wspólnego mianownika, niekiedy znowu pomnażając się do tego stopnia, że najwprawniejsze oko policyjne mogło ich wziąść za gromadę.
Ci czterej ludzie nie byli bynajmniej czterema ludźmi; był to raczej rodzaj tajemniczego złodzieja o czterech głowach, pracującego na wielką skalę po szerokim Paryżu; był to potworny polip złego, zamieszkujący krypty społeczne.
Dzięki ich rozgałęzieniu i podziemnej sieci ich stosunków, Babet, Gumlemer, Claquezous, Parnas, mieli w ręku ogólne przedsiębierstwo samołówek w całym departamencie Sekwany. Wynalazcy pomysłów w tym rodzaju, ludzie wyobraźni nocnej udawali się do nich w przedmiocie ostatecznego wykonania. Dostarczano