Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I tak ciągle dalej. Niżej jeszcze, niewyraźnie u granicy, która dzieli rzeczy nierozpoznalne od rzeczy niewidzialnych, spostrzegasz w ciemnościach innych ludzi, którzy może nie istnieją wcale. Wczorajsi z pomiędzy nich są widmami, jutrzejsi larwami. Oko ducha rozróżnia ich dokładnie, praca zarodkowa przyszłości stanowi jedno z widzeń mędrca.
Świat w otchłaniach, w stanie niewykształconego jeszcze płodu, cóż za olbrzymi zarys!
W ubocznych podkopach znajdziesz tam także Saint Simona, Owen’a i Fouryer’a.
Zaprawdę, jakkolwiek łańcuch boży niewidzialny wiąże pomiędzy sobą, pomimo ich wiedzy, wszystkich tych kopaczy podziemnych, którzy prawie zawsze mają się za odosobnionych a nie są niemi, prace ich wielce są rozmaite, i światło jednych staje nieraz w przeciństwie z jaskrawością płomienistą drugich. Jedne z tych prac są treści rajskiej, drugie natury tragicznej. Jednak, jakiebądź jest między niemi przeciwieństwo, wszystkich tych pracowników od najszczytniejszego do najbardziej nocnego, od najmędrszego aż do najszaleńszego, zbliża jedno wspólne podobieństwo, a tem jest bezinteresewność. Zostawiają się na uboczu, omijają siebie, nie myślą bynajmniej o sobie. Widzą przed sobą co innego, jak siebie. Wszyscy oni mają wzrok, a wzrok ten szuka tylko prawdy bezwzględnej.
Źrenica-cień jest znakiem czego innego.
Od niej rozpoczyna się złe. Wobec tego któremu brak spojrzenia, zamyśl się i zadrżyj. Budowa społeczna ma swoich czarnych górników.
Jest kres, u którego zgłębienie staje się pogrzebaniem, i gdzie światło gaśnie.
Po pod wszystkiemi temi podkopami, któreśmy tylko co pooznaczali, po pod temi wszystkiemi galerjami, po pod tym całym niezmiernym systematem żył podziemnych postępu i utopii, nierównie głębiej jeszcze