Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





III.
Zdziwienia Marjusza.

W dni kilka Marjusz zaprzyjaźnił się z Courfeyrac’em. Młodość jest łatwą do połączeń i szybkich zabliźnień. Marjusz w towarzystwie Courfeyrac’a wolniej jakoś odetchnął; było to dla niego rzeczą dość nową. Courfeyrac nie wypytywał go o nic, nawet nie pomyślał o tem na chwilę. W tym wieku, twarze wypowiadają od razu wszystko. Mowa niepotrzebna. Zdarza się nieraz widzieć młodego człowieka, o którym by można powiedzieć, że jego fizjognomja nic nie utaja; dość jego spojrzenia na zabranie znajomości.
Jednakże, pewnego poranku, Courfeyrac zapytał znagła Marjusza:
— Ale, ale, czy masz jakie wyznanie wiary polityczne?
— Cóż znowu! — rzekł Marjusz prawie obrażony zapytaniem.
— Więc czemże ty jesteś.
— Demokratą-bonapartystą.
— Odcień szaraczkowo-myszaty, barwa myszy bezpiecznej w swojej norze — rzekł Courfeyrac.