Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na. Mówił o nich: — to włościanie, a nie mieszczanie, i dla tego mają rozum.
Bahorel, człowiek kaprysu, chodził do rozmaitych kawiarń. Inni mieli pewne przyzwyczajenia, on ich nie miał. Włóczył się. Błądzić, jest to rzecz ludzka. Włóczyć się (flâner), jest to rzecz paryzka. W gruncie rzeczy był to umysł przenikliwy i więcej myślący, aniżeli zdawało się. Był on łącznikiem między Przyjaciółmi Abecadła i innemi jeszcze niezupełnie sformowanemi grupami, które dopiero później zarysowały się.
W tem zgromadzeniu był jeden człowiek łysy. Margrabia d’Avaray, którego Ludwik XVIII zrobił księciem za to, że mu dopomógł wsiąść do kabrjoletu w dzień jego wyjazdu na emigrację. Opowiadał, że w roku 1814, kiedy król wracając do Francji, wylądował w Calais, pewien człowiek podał mu proźbę.
— O co pan prosisz? — zapytał król.
— Najjaśniejszy panie, o posadę naczelnika poczty.
— Jak się pan nazywasz?
— L’Aigle (orzeł).
Król zmarszczył brwi, spojrzał na podpis na prośbie i zobaczył nazwisko napisane w ten sposób: Lesgle. Ortografia ta, mało bonapartystowska, zajęła króla i zaczął się uśmiechać.
— Najjaśniejszy panie — tłómaczył człowiek podający prośbę — przodkiem moim był pisarz, którego przezwano Lesgueules (paszcze). Przezwisko to stało się mojem nazwiskiem. Nazywam się Lesgueules, przez skrócenie Lesgle, a przez błędne wymawianie L’Aligle.
Król przestał się uśmiechać. Później wszakże dał temu człowiekowi posadę naczelnika poczty w Meaux, umyślnie lub przez nieuwagę.
Łysy człowiek tej przyjacielskiej grupy był synem tego Lesgle’a czyli Légle’a i podpisywał się Légle (z Meaux). Koledzy dla skrócenia nazywali go Bossuet’em. Był on chłopcem wesołym, którego udziałem było nieszczęście. Specjalnością jego było niepowodzenie we wszystkiem. W zamian za to, żartował ze