Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz2.pdf/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Trąd mnisi zjadł prawie do kości dwa przedziwne narody, Włochy i Hiszpanję, z których jedne przez długie wieki były światłem, druga blaskiem Europy, i w naszych czasach dwa te szlachetne ludy zaczynają dopiero przychodzić do zdrowia...
Klasztor, zwłaszcza klasztor żeński, jaki w początkach bieżącego stulecia ukazuje się jeszcze we Włoszech, Hiszpanji i Austrji, jest jednym z najposępniejszych wizerunków czasów średniowiecznych. Klauzura, średniowieczna klauzura, jest punktem zbornym wszelkiej zgrozy. Właściwy klasztor katolicki pełen jest czarnych promieni śmierci.
Nadewszystko klasztor hiszpański jest grobowy. Tu w ciemności wznoszą się pod sklepieniami nocy pełne, pod dojrzane zaledwie w mroku kopuły, olbrzymie ołtarze, wysokie jak katedralne kościoły; tu na łańcuchach wiszą ogromne krucyfiksy białe; tu obnażone Chrystusy z kości słoniowej leżą rozciągnięte na hebanie, bardziej niż krwawe, krew sączące, straszne i wspaniałe, w łokciach sterczą nagie kości, na kolanach widać odartą skórę, w ranach krwawe ciało, głowa otoczona srebrną koroną cierniową, ręce przebite gwoździami złotemi, rubinowe krople krwi spływają z czoła, a djamentowe łzy z oczów. Djamenty i rubiny zdają się być mokre i do łez pobudzają klęczące tam w cieniu istoty zasłonione, których plecy ranią włosiennice i bicze z żelaznemi końcami, których łona kaleczą plecionki łozinowe, a kolana odziera modlitwa; kobiety co się mają za oblubienice, widma mieniące się serafinami. Czy kobiety te myślą? nie. Mają li wolę? nie. Kochają może? nie. Czy żyją? nie. Ich nerwy stały się kośćmi, ich kości kamieniami. Ich zasłona jest tkaniną z cieniów. Oddech pod zasłoną zda się być jakiemś tragicznem tchnieniem śmierci. Ksieni potwora, uświęca je i przerażone w kamień obraca. Jest tu niepokalaność — dzika. Takie są