Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Mógłbyś pan rzec: wesela przerwanego, a dziś, po tym nieszczęsnym powrocie przeszłości, który zowią 1815 r., wesela utraconego. Niestety, dzieło było niepełne, niedokończone, wyznaję, obaliliśmy dawny porządek w faktach, nie mogliśmy skruszyć go w ideach. Zniszczyć nadużycia nie dosyć, trzeba zmienić obyczaje. Młyna nie ma, ale wieje wiatr, co go obracał.
— Niszczyliście; i niszczenie może być użytecznem, ale wstręt czuję, do zniszczenia, któremu gniew i namiętność towarzyszą.
— Prawo ma także swe gniewy, księże biskupie, a gniew prawa jest żywiołem postępu. Mniejsza o to: bądź co bądź, ta epoka przecie jest krokiem najszerszym, jaki ludzkość od przyjścia Chrystusa uczyniła ku postępowi. Nie zupełny to krok, ale wielki. Z niego się wywiązały wszystkie cyfry, które ludzkość dotąd przez X znaczyła. Epoka ta złagodziła umysły, uspokoiła, uśmierzyła, oświeciła, spłynęły z niej rzeki orzeźwiające cywilizacji na świat. Była dobrą — była namaszczeniem ludzkości.
Biskup nie mógł się wstrzymać, by nie dodał:
— Tak! a 93.
Konwencjonista ruszył się na krześle z uroczystą, prawie grobową powagą i o ile umierający krzyknąć może, zawołał:
— Ach! ach! doszliście doń przecie! 93. Czekałem tego tylko! Chmura zbierała się przez półtora tysiąca lat, w końcu lat tysiąca pięciuset pękła, lunęła — wytaczacie sprawę piorunowi, który z niej uderzył.
Biskup uczuł, choć się sam do tego nie przyznawał przed sobą, że w nim coś się poruszyło, że był przejęty. Jednakże nie tracił pewności, nie zmienił postawy i odrzekł:
— Sędzia mówi w imię sprawiedliwości, kapłan odzywa się w imię miłosierdzia, które jest także sprawiedliwością, ale wznioślejszą tylko. Piorun nie powinien się był omylić.