Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





V.
Monsignor Benvenuto za długo nosi swoje sutanny.

W życiu prywatnem p. Myriel przebijała się ta sama myśl, co i w życiu publicznem. Kto miał sposobność przypatrzeć mu się zbliska, podziwiał i wielbił dobrowolne ubóstwo, w którem żył ksiądz biskup D.
Jak wszyscy starcy i wielu myślicieli, sypiał mało. Krótki ten sen był głęboki. Rano rozmyślał z godzinę, następnie odprawiał mszę w katedralnym kościele lub domu. Po mszy jadł śniadanie, składające się z chleba żytniego i mleka od własnych krów. Później pracował.
Biskup ma wiele zajęcia; codziennie przyjmować musi sekretarza djecezji, zwykle kanonika i prawie codziennie wikarjuszy jeneralnych. Kontroluje zgromadzenia, daje przywileje, przegląda całą księgarnię duchowną, parafjalną, katechizmy djecezjalne, książki do nabożeństwa i t. p.; pisze listy pasterskie, upoważnia do kazań i słuchania spowiedzi, godzi proboszczów z merami, prowadzi korespondencję kościelną, korespondencję admistracyjną, to z rządem, to ze Stolicą Apostolską: tysiące spraw.
Czas pozostały od tych tysiąca spraw, od brewiarza i obrządków kościelnych, poświęcał najprzód