Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ków nie wystarczałyby na pokrycie tego długu. Wybąkała kilka słów błagalnych. Dozorczyni oznajmiła, że natychmiast powinna wynieść się z fabryki. Zresztą Fantina była bardzo mierną robotnicą. Zgnębiona wstydem bardziej jeszcze niż rozpaczą, opuściła warsztat i wróciła do swej izby. Tak więc teraz wszyscy wiedzieli o jej błędzie.
Nie miała siły wyrzec ani słowa. Doradzono jej udać się do mera; nie śmiała. Mer dał jej pięćdziesiąt franków, bo był dobrym, i wygnał, bo był sprawiedliwym. Poddała się wyrokowi.