Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— W takim razie — odparła Favouryta — niech licho weźmie Blachevella, niech żyje Tolomyes!
— Wiwat Tolomyes! — zawołały Dahlja i Zefina.
I parsknęły śmiechem.
Fantina śmiała się z drugiemi.
W godzinę później, gdy wróciła do swego pokoju, zapłakała. Była to pierwsza miłość, oddała się Tolomyesowi jak mężowi, — biedna dziewczyna miała dziecię.