Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ło mieszczan kosztem wielkiego pisarza. W zaprzedanych dziennikach redaktorzy-nierządnicy lżyli wygnańców r. 1815. Dawid nie miał już talentu, Arnault dowcipu, Carnot prawości, Soult odwagi; prawda że i Napoleon nie miał już wówczas genjuszu. Każdemu wiadomo, jak rzadko we Francji listy, adresowane do wygnańca, dochodzą go pocztą; policja francuzka ma sobie za święty obowiązek je przejmować. Rzecz to nie nowa: już Decartes, wywołany z kraju, żalił się na to. Otoż gdy Dawid z goryczą odezwał się w jednym z dzienników belgijskich, że oddawna pisanych do siebie listów nie odbierał, ubawiło to dzienniki rojalistowskie, i niemiłosiernie szydziły z wygnańca.
Wyrazy: nieprzyjaciele lub sprzymierzeni, Napoleon lub Bonaparte, dzieliły ludzi głębiej niż przepaść. Każdy rozsądny wyznawał, że Ludwik XVIII, nazwany „nieśmiertelnym autorem Karty“, na zawsze zamknął erę rewolucji. Na tarasie Nowego Mostu wyryto wyraz Redivivus u dołu piedestału, na którym stać miał posąg Henryka IV. Górował wówczas p. Decazes, człek pod pewnym względem liberalny. Chateaubriand codziennie stojąc w oknie pod N. 27 przy ulicy St. Dominika, w długich spodniach, w pantoflach, w czepku jedwabnym na siwych włosach, z oczami wlepionemi, w zwierciadło, z otwartem pudłem wszelkich narzędzi dentysty przed sobą, dłubał zęby, wcale dobrze zachowane, i dyktował sekretarzowi swemu p. Pilorge, Monarchję według Karty. Poważna krytyka przekładała Lafona nad Talmę, Feletz podpisywał się A. Hoffman Z. Karol Nodier pisał Teresę Aubert. Rozwody były zabronione. Licea zwały się kollegjami. Uczniowie bili się o króla Rzymskiego. Policja zamkowa denuncjowała Jej królewskiej wysokości, bratowej króla, że w sklepach sprzedawano wizerunki księcia Orleeńskiego, który lepiej wyglądał w mundurze pułkownika huzarów, niż książę Berry w mundurze pułkownika dragonów. Miasto Paryż własnym kosztem ozłociło kopułę Inwalidów.