Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

laza, zaostrzone i spiczaste w jednym końcu, aby można było utkwić je w skale.
Wziął lichtarz w prawą rękę i powstrzymując oddech, tłumiąc odgłos stąpania, poszedł wprost do drzwi sąsiedniego pokoju, do sypialni biskupa, jak wiemy. Drzwi były nieco otwarte, biskup ich nie zamykał.