Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Przez dziewiętnaście lat miałem materac drewniany. — odparł człowiek — dziś mam materac kamienny.
— Byłeś żołnierzem?
— Tak, dobra kobieto, żołnierzem.
— Dlaczego nie idziesz do austerji?
— Bo nie mam pieniędzy.
— Niestety — rzekła pani R. — mam w woreczku tylko cztery su.
— Daj pani i to.
Człowiek zabrał cztery su. Pani R. mówiła dalej: — Za taką drobnostkę nie dostaniesz miejsca w austerji. Ale czyś próbował? Niepodobna, żebyś tak noc przepędził. Zapewne ci zimno i głodny jesteś. Mogliby cię przyjąć z miłosierdzia.
— Stukałem do wszystkich drzwi.
— I cóż?
— Wszędzie mnie odpędzono.
„Dobra kobieta“ dotknęła ramienia człowieka i wskazała mu w drugiej stronie placu nizki dom obok pałacu biskupiego.
— Stukałeś do wszystkich drzwi?
— A tak.
— A do tych tam stukałeś?
— Nie.
— To zastukaj.