Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grywał corazto inne piosenki, nie zwracając uwagi na to, co się wokoło niego działo.
A właśnie zjechał dziedzic tej wioski przypadkiem.
Nie zatrzymywał się tam nigdy, ale zepsuło się coś u samochodu i zmuszony był czekać na reparację.
Zanim przyjechał mechanik i reperować począł, dziedzic obchodził chaty, rozmawiał z gospodarzami i ich dziećmi, słuchał ich skarg, radził i tak mu czas schodził prędzej.
Powybiegały dzieciaki z izb, przyglądały się strojnemu panu i jego pojazdowi, dostawały po kilka groszy na pierniki — jeden tylko Piotruś nie wybiegł na spot-