Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyglądał kąpiącym się w wodzie zwierzątkom
A gdy wietrzyk zawiał, poruszyły się łodygi kwiatów, zaszeleściły liście drzew i krzaków, rozrzewniał się Piotruś, brał fujarkę do ręki i grać poczynał. Zdawało się chłopcu, że słuchają jego muzyki ptaki, rośliny i nawet u stóp jego szemrząca woda.
Ale, gdy jesień nastanie, smutno Piotrusiowi i tęskno. Wicher wyje, deszcz pada, niebo chmurami okryte, jak może mu być wesoło?
Zimą jeszcze gorzej, Piotrusia nie lubił nikt, gdyż był zawsze zadumany i milczący, nie biegał z dziećmi, nie dokazywał, nie zrzucał gniazd wronich z drzewa. Żal mu