Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szpitala jęczącego i ledwie dyszącego ojca Frani.
Płakała dziewczynka, płakała jej matka i babcia, ja również żałowałam tych nieszczęśliwych.
Chciałabym czemkolwiek Franię pocieszyć, ale nie umiałam. Byłam tylko lalką!
Kiedy już ucichło, wszyscy płakać przestali, nachyliła sie ku mnie dziewczynka i ocierając z łez oczy, szeptała:
— Miła moja królewno, przygotuję tobie posłanie. Czas spać, już wieczór.
I zaczęła urządzać z łachmanów pościel, starając się mi dogodzić!
Widząc to przypomniałam sobie moje śliczne łóżeczko u Loli i