Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ogarnął mnie smutek, iż nikt nie podziwia i nie widzi mojej piękności.
Wieczorem, tegoż dnia zawieziono mnie w pudełku kawał drogi.
Pudełek takich, jak to, w którem leżałam było bardzo wiele. Leżałyśmy wszystkie w dużej skrzynce, z której nas wyjęto dopiero w jakimś sklepie z zabawkami.
W szafie oszklonej do której mnie umieszczono, znajdowały się przeróżne zabawki, a więc: koniki blaszane, grzechotki, trąbki i różnej wielkości lalki.
Z nich wszystkich byłam największa i najpiękniejsza.
Ekspedjentka, zachwycona