Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 61 —

; — przewidywał zapewne, że rodzaj życia krewnych moich wzbudzi we mnie odrazę ku próżniactwu i wszelkim wyradzającym się zeń przywarom; że więc tym sposobem najpewniéj skłoni mię do obrania stanu, który nad wszystkie przenosił; — wezwał wprawdzie Rashleigha na miejsce moje; ale czyliż nie miał tysiącznych sposobów zapewnienia mu losu lub oddalenia go w razie potrzeby? — Tu uczułem niespokojność i niejako wyrzuty sumienia, że człowiek, o którym z opisu Miss Vernon, tak niekorzystne powziąłem wyobrażenie, z méj winy wejdzie w dom ojca mego, i może nadużyje jego zaufania. Uspokoiłem się jednak myślą, że ja sam przez siebie nic nie działam, że ojciec mój nie dozwoli powodować sobą, i że nakoniec nie wypada zupełnie ufać zdaniu młodéj osoby, a zwłaszcza tak żywéj i płochéj. — Dziwna ta istota zajęła wkrótce całą myśl moją: jéj nadzwyczajna piękność, to szczególne położenie, które ją zostawiało saméj sobie, bez żadnéj władzy i opieki, oprócz własnego rozsądku i serca; jéj charakter łączący tyle sprzeczności, lecz przez to samo najsilniéj zajmujący uwagę i ciekawość, były przedmiotem ciągłych moich dumań. — Nie mogłem zataić przed sobą, że ustawiczne z nią przebywanie i coraz ściślejsza znajomość, osładzając nudy pobytu mego w Osbaldyston-Hallu, zagrozić mogą mojéj spokojności. Lecz mimo wszelkich usiłowań rozsądku, niezdołałem przezwyciężyć chęci spróbowania sił własnych, w téj nowéj dla mnie, a tak powabnéj walce; — zresztą, jak każdy młody w podobném położeniu, przyrzekałem sobie, że w postępowaniu mojém z Miss Vernon jak największą zachowam ostrożność, że unikać będę starannie zbyt ścisłéj z nią znajomości. — W tych dumaniach zasnąłem, a piękna Diana była przedmiotem ostatnéj méj myśli.
Nie wiem z pewnością, czy ją widziałem i we śnie; bo po całodziennych trudach, spałem smaczno: ale z rana, gdy