Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 21 —

ła swego: nie wiem nawet jakim sposobem trafił do mojego pokoju.
— Panie Frank, — rzekł do mnie, — kiedym mu wyraził zadziwienie moje i radość, że go oglądam; — nie wiem czy dobrze robię, przynosząc to, tom usłyszał: nie należałoby mówić za biórem, co się w biórze dzieje; a przysłowie niesie, że ściany kantoru wiedzieć nie powinny ile jest linii w dzienniku; ale nie mogę zataić przed wami, że młody Twinkall bawił gdzieś więcéj jak dwa tygodnie i dopiero zkądś powrócił.
— Więc cóż z tego kochany Owenie? co ja mam wspólnego z podróżą Twinkalla, albo z jego powrotem?
— Pozwólże mi dokończyć panie Frank. Ojciec pański dał mu jakieś tajne polecenie; nie był on w Falmouth, z powodu bankructwa Pilcharda, wiém o tém z pewnością: dług na Blackwellu i Kompanii opłacono nam niedawno; oddali podobnież co winni dzierżawcy min Kornwallskich, Trevanion i Treguilliam; co do innych interesów, musianoby wprzódy zajrzéć w moje księgi. Słowem, nie masz wątpliwości, że Twinkall wraca z północy od stryja pańskiego.
— Czy to być może? — zawołałem z niespokojnością.
— Prawi nam teraz ciągle o bótach do konnéj jazdy, ostrogach, i bitwie kogutów w Jork-Tak, — tak; to jest równie pewna, jak tablica Pitagoresa. Dałby Bóg moje dziecię, żebyś poszedł za wolą ojca, i jak on został uczciwym i zamożnym negocyjantem!
Tak mię obeszła ta nagła wiadomość, że w téj chwili uczułem wielką chęć korzystania z dobréj rady i ucieszenia poczciwego Owena prośbą, aby uwiadomił ojca mego, że się jego woli poddaję; ale pycha, ta namiętność rzadko kiedy chwalebna, a najczęściéj występna, stanęła mi na przeszkodzie. Zezwolenie uwięzło mi w ustach;