Strona:Walter Scott - Rob-Roy.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 196 —

tów umieszczonych na dziarskiéj klaczy pana Thornkliffa Osbaldystona; lecz odstąpienie to, jak dowodził pan Tuthope, było nader małéj wagi; ponieważ kochany jego przyjaciel po długim sporze, zamiast klaczy, w końcu wygrałby może uzdeczkę i biczyk.
Trzeba było widzieć smutną i pocieszną razem minę Andrzeja, gdym wyciągał z jego ust po słówku wszystkie te szczegóły. Narodowa pycha jego cierpiała niewypowiedzianie, gdy wyznać musiał, że prawnicy są prawnikami po obu stronach Tweedy, i że pan pisarz Tuthope jest ulany na tą samą formę, co i pan pisarz Jobsohn.
— Gdyby mi się to w Anglii trafiło, nie smuciłbym się tracąc com zdobył, jak on sam powiada, z narażeniem karku; ale widziałże kto, aby sokół szarpał sokoła, albo uczciwy Szkot łupił niemiłosiernie swojego ziomka? Jak uważam, wszystko w tym kraju przewróciło się do góry nogami, a to od chwili owego przeklętego połączenia. Była to epoka, do któréj Andrzéj odnosił każdy dowód zepsucia, jaki w krajowcach odkrywał podczas podróży; a szczególniéj zdzierstwa po karczmach, zmniejszenie miar napoju, i tym podobne oszustwa.
Widząc, że nie mogę już odkupić i odesłać klaczy Thornkliffa, doniosłem tylko jego ojcu, jakim sposobem zabłądziła do Szkocyi, i że jest w ręku sprawiedliwości, a raczéj godnych jéj stróżów, burmistrza Trumbulla i pisarza Tuthopa. Czy zaś wróciła do stajni northumberlandzkiego szczwacza, lub dźwigała do śmierci prawnika szkockiego? pytanie to, jako nie mające żadnego związku z historyją moją, zostawiam bez odpowiedzi.
Z Lughmaben udaliśmy się ku północno-zachodniéj stronie, ale daleko wolniéj, jak podczas nocnéj z Anglii ucieczki. Przebywszy liczne pasma gołych i smutnych wzgórków, wjechaliśmy nakoniec na żyzniejszą dolinę Klaj-