Strona:Walka Lutra z katolicyzmem 057.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go mózgu nieznośna pycha, która mówiła głośno, iż ona tylko zna drogę do nieba i wie wszystko, co trzeba zrobić, aby się pozbyć katolicyzmu. Wielu z jego dawniejszych przyjaciół nie znosiło tej niepotrzebnej pychy. Gdy który z nich zaprzeczał mu coś, rzucał się na niego jak rozgniewany brytan. Melanchton „skarżył się na jego namiętną gwałtowność, na samolubstwo i chciwość panowania; porównał go z demagogiem Kleonem.”
Oprócz tego był Luther zanadto wrażliwym i nerwowym, czego dowodem jego ciężkie choroby. Te ciężkie choroby zaczęły się w roku 1526. Pierwsza z nich przestraszyła go 6 lipca nagłym bólem głowy. Lamentował, że w jego „lewem uchu huczy, dzwoni jak w falach morskich; potem męczył go nieznośny ból, jakby burza przelatywała przez głowę. Chciał się położyć w łóżku, ale zemdlał na progu sypialni.”
Druga, taka sama choroba, dzwoniła i huczała w jego głowie. Miał taki ból, iż nie mógł czytać i pisać kilka tygodni.
Jego wrażliwa i nerwowa natura zaczęła powoli stygnąć. Nic dziwnego; lata jego szły ku końcowi życia. Mówił sam o sobie, że zestarzał i zgnuśniał. Mimo to nie przestał bezustannie walczyć z Rzymem, aby rozszerzyć i wzmocnić „Ewangelię”. Chcąc ułatwić Niemcom wygodne życie i „pełną wolność”, odrzucił wszystko, co się „z czasem stało nauką Kościoła”, mianowicie: mszę św., namiestnictwo Chrystusa Pana, kult Maryi Panny, Świętych, czyściec, dobre uczynki i t. p.
Bardzo się podobała „Ewangelia” Luthra elektorowi saskiemu, landgrafowi heskiemu, niektórym obywatelom Rzeszy niemieckiej, młodzieży uniwersyteckiej