Strona:Walka Lutra z katolicyzmem 052.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Luther uczy źle, a on jest „posłańcem nieba”. Nie Luthra posłał Pan Bóg na ziemię, lecz jego, Münzera, i rozkazał mu nie oszczędzać nikogo, gdy trzeba było zuchwalstwo mocno ukarać.
Carlstadt był także przeciwnikiem Luthra i nazwał go „gwałtownym, bezmyślnym człowiekiem, rogatym osłem”.
W ten ordynarny sposób obrażali Luthra także inni dawniejsi przyjaciele. Bowiem każdy z nich chciał być znakomitszym od niego. Luther kazał im trzymać się jego ewangelii, a oni przewrócili religię i politykę do góry nogami, każdy z nich tłumaczył ewangelię inaczej, bo każdy był pyszałkiem.
Luther chciał usunąć rewolucyę, którą on rozpoczął. Ale było już zapóźno. Ubogi, głodny lud, zdemoralizowany przez predykantów i zachęcony do walki z bogaczami, zaczął rabować, co się tylko dało, w miastach i po wsiach. Nietylko rabował cudze mienie, lecz znieważał, niszczył także kościoły, kaplice katolickie i zabijał jak dzikie zwierzę niewinnych panów i niewinne panie.
W rejwachu niby rewolucyjnym stracili głowę książęta i magnaci. Znalazł się w roku 1525 odważny rycerz, Jerzy Truchsess. Zebrał w Szwabii doskonałą kawaleryę i dobre armaty. Dnia 4 kwietnia spotkał bandę chłopską pod Leipheim i rozpędził ją, zabiwszy w bitwie 4,000 ludzi. Predykanta Wese czyli wroga katolicyzmu i ośmiu wodzów chłopskich oddał w ręce kata. W kilka dni potem, 14 kwietnia, spotkał pod Wurzach liczną gromadę bandytów. Szesnaście tysięcy chłopów drapnęło przed nim, ale on przyłapał ich na drugi dzień w pobliżu klasztoru Weingarten i zaczął odrazu strzelać z armat. Tak się bandyci wystraszyli,