Strona:Walka Lutra z katolicyzmem 050.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w klasztorze Nimtzsch; 26 lat miała, gdy wróciła z klatki do wolności.
Katarzyna Bora podobała się bardzo „posłańcowi Pana Boga”, ale nie śmiał się do niej zbliżyć, bo była szlachcianką, córką starego rodu. — A niechby mnie odepchnęła od siebie, cóżbym ja robił? — mruczał. — Szlachta nie cierpi chłopów... Bał się niepotrzebnie dumy szlachcianki. Bora ułatwiła mu sama małżeństwo. Zbliżyła się do niego, okazała mu życzliwość i podała mu rękę. Złączyli się oboje 16 czerwca 1525 r. Oboje nie byli urodziwi, co dowodzą ich portrety malowane przez Cranacha. Ich ślub odbył się inaczej, aniżeli przed ołtarzem katolickim. Zapowiedzi nie było, ominięto spowiedź i ołtarz kościelny. Były proboszcz Bugenhagen, a obecnie ewangelik, zaprosił do swego mieszkania Luthra, Borę i ich przyjaciół i pytał się, czy chcą być małżonkami. Gdy odpowiedzieli, że tak, złączył ich ręce. Na tem skończył się ślub bez żadnej uroczystości. W kilka dni potem urządził „nowy małżonek” dla swoich przyjaciół wesołą, sutą kolacyę, dowodząc w ten sposób, że ewangelikowi „wolno wszystko”.
Wolno było wszystko, ale nie wszystkim, uczonym Niemcom podobało się to „wszystko”. Wielu mężów przed pospiesznym ślubem było w przyjaźni z Luthrem, ale po ślubie zbyt szybkim, niespodziewanym, wycofali się rozumni koledzy z jego otoczenia. Najwięcej gniewał się na niego Melanchton.
Luther czuł, że go mądrzy ludzie opuścili. Pisał do Spalatina: „Zrobiłem się tak małym i wzgardzonym, iż mam nadzieję, że aniołowie będą się ze mnie śmiać a dyabły płakać. Humoru nie miał na dłuższy czas i myślał ciągle o śmierci.