otworem umieszczona jest tablica marmurowa z napisem madziarskim na cześć Eugeniusza Ruffiniego, który tę grotę w r. 1870 odkrył. Prof. Świerz miał z sobą dokładny Kapellerowski ciepłomierz dla sprawdzania cyfer ciepłoty. Na zewnątrz Lodowni w lesie dnia 6 sierpnia 1884 roku, było ciepła 21,°4 Celsiusa.
Najprzód stąpa się po 18 schodach, dalej po deskach do obszernej sali 120 mtr. długiej, a szerokiej od 35 do 60 mtr., wysokiej od 10 do 11 mtr. Ściany i sklepienie z wapiennej skały, dno tj. podłogę tworzy lód brudnego koloru, z której wznosi się słup lodowy do sklepienia jak kryształ przeźroczysty i kilka innych słupów nie sięgających do wierzchu. Na słupkach drewnianych błyszczą się ordynarne lampy naftowe; dla lepszego oświecenia nosi ze sobą przewodnik drut magnezyowy i ten w ciekawszych miejscach zapala. Wtedy dopiero widać całą piękność przeźrocza lodowego.
Początkowa część pieczary, niby odrębna przestrzeń zwie się Małym Salonem, dalsza Wielkim, które się naokoło obchodzi po deskach lub po lodzie. Przy jednej ścianie wisi olbrzymia bryła lodu, imitująca wodospad zamarznięty, drugie bryły wedle fantazyi pomianowano grobowcami, to Głową Słoniową, to Pniem Drzewa, wedle podobieństwa do tego lub owego przedmiotu. We wschodnim krańcu tej górnej pieczary widać zawalenie się ściany. Gruzy z głazów pomięszanych z ziemią tworzą nasyp, któremu na zewnątrz góry ma odpowiadać zaklęśnięcie powierzchni ziemi. Ztąd po schodach drewnianych na dół schodzi się do korytarza, którego prawą stronę tworzy lodowe dno Wielkiego Salonu, lewą daje skała, z czego wnoszą, że tego ganku tu dawniej nie było, i że lód zajmował całą przestrzeń pieczary. Interesującym jest ów bok lodowy korytarza z tego powodu, iż się na nim ogląda warstwy lodu kurzem i błotem poprzedzielane, jak się one pierwotnie wytwarzały.
Taki sam korytarz prowadził z przeciwległego końca wielkiej pieczary, ale między niemi nie było połączenia, dopiero po wyrąbaniu tunelu na 6 metrów grubego, powstał jeden długi na 200 metrów korytarz, który od jego wynalazcy nazwano Korridorem Ruffiniego.
Tunel ów sprawia efekt znakomity, naśladuje naturalną szczelinę między dwiema górami lodowemi, zwłaszcza przy ich przeźroczystości, oświeconej magnezyjowym ogniem. Tu wykuto
Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Naokoło Tatr.djvu/44
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.