Z nowszych czasów kronika zamku Orawskiego podaje tylko jeden ważniejszy fakt; odwiedziny cesarza Franciszka Józefa w r. 1852, którego tu podejmował i oprawadzał sędziwy (82 letni) zwierzchnik państwa Orawskiego, hr. Franciszek Zichy. Wedle spisu z roku 1880 ludności liczy hrabstwo Orawskie 81643, a powierzchni 2077,42 kilometrów kwadratowych.
Koło 11 godziny przed południem po dokładnem zwiedzeniu tego dziwnie oryginalnego zamku wyruszyliśmy z Podzamcza, gdzie nawiasowo dodać wypada, iż hotel miejscowy porządny, z dobrą restauracyą i w cenach nader umiarkowany, zachęca gości do wielokrotnego zwiedzania uroczej Orawy, po madziarsku Arwą zwanej. Piękna pogoda sprzyjała ciągle dalszej naszej podróży naokoło Tatr.
Od zamku Orawskiego droga aż do przybycia na dolinę Liptowską była dla mnie niezmiernie ciekawą dla zobaczenia, jak się na zachodzie Tatry kończą. Inne o tem całkiem miałem wyobrażenie, aniżeli zastałem. Zachodnie krańce tatrzańskiego pasma tak są powikłane z grupami innych gór, że tylko wedle dorzecza można je odróżnić, przyjmując potoki za ich granice.
Niektórzy chcą kończyny Tatr na zachodzie uznać po za Rohaczami w Białej Skale (1283 mtr. = 4059 stp. w.), w Holicy (1338 mtr. 4233 stp.) i w Ostrym Wierchu (1125 mtr. 3559 stp.) po nad doliną Kwaczanki. Schodzi tu bowiem grzbiet główny na przestrzeni między wsią Hutami na południowym stoku, a Zubercem na północnym, do wzniesienia 904 mtr. (2860 stp. w.) i nazywa się nie bez przyczyny Bezkidem. Odtąd, jakby nowe pasmo, w łagodnych liniach (grzbietu wapiennego) wznosi się coraz wyżej i kończy na zachodzie najwyższym wierchem Wielkim Choczem (1613 mtr. 5103 stp.). Oddzielną tę grupę Tatr zwią Halami Liptowskiemi.
Chcąc tedy na zachodzie ściśle same Tatry objechać, jak się je okrąża na wschodzie Kotliną koło Zdżaru, toby wypadało poza Twardoszynem przez Podbiel, doliną Studzieną, dostać się do Zuberca, ztąd przez Beskid do Hut i przez Kwaczanię, Prosiek i Sielnicę, do Swatej Maryi nad Wagiem. Ale to tylko komunikacya dla małych wózków góralskich.
Gościńcem zaś trzeba objeżdżać Chocz i dopiero koło Rosenbergu wtoczyć się kołami na Liptów.
Przez ten daleki objazd zyskuje się na poznaniu innych
Strona:Walery Eljasz-Radzikowski - Naokoło Tatr.djvu/34
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.