Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W r. 1811, zdrowie pani Chłapowskiej, zawsze dość wątłe, wymagało zmiany klimatu. Jenerał z żoną i dwiema córkami wyjechał na zimę do Rzymu. Po wszystkie czasy podróże bywały i będą zawsze potężną dźwignią cywilizacyi, ale — pod warunkiem, by je odbywać nie dla samej tylko zabawy i używania, lecz z pamięcią na kraj, z myślą służenia Ojczyznie za powrotem. Z takiem uczuciem podróżując, zawsze się wróci bogatszym; wszak Chłapowski, jeśli pod wieloma względami wyprzedził swych rodaków, to dlatego, że lata młode spędził wprawdzie za krajem, ale w służbie dla kraju. Atoli ze wszystkich podróży zagranicznych, dla Polaka najmilszą i najpożyteczniejszą jest podróż do Rzymu. Już poeta protestancki powiedział, że narody upadłe zwracać się winny do wiecznego miasta. W istocie, tam każdy Polak znajdzie choć cząstkę swej Ojczyzny; tam każdy poczuje, że te wielkie, wszech czasów pomniki, nie do obcych tylko, lecz i do niego należą, a takiego uczucia nie doznaje się po innych stolicach. Nadto, w wielkich miastach europejskich można się niejednego i nauczyć i zbudować; ale tam trzeba szukać dobrego, złe zaś nieszukane samo się ciśnie w oczy, zbytek i zabawa ciągłą są ponętą. W Rzymie przeciwnie, trzeba wyszukiwać sposobności do zbytkowania, a wszystko co się widzi, tworzy tak wysoką atmosferę duchową, przemawia tak uroczyście do serca i umysłu, że musim koniecznie stać się lepszymi, głębszymi, poważniejszymi, albo też uciekać co prędzej i biedz do miasta, gdzieby można zjeść smaczniej, zabawić się pospoliciej. — Dla katolików, Rzym jest nadto szkołą żywej wiary; on ich wychowanie religijne w pewnej mierze wykończa, uzupełnia. I tego właśnie miał na sobie doświadczyć Chłapowski. Był zawsze katolikiem wierzącym, obowiązki religijne zawsze, nawet podczas wojny, sumiennie wypełniał[1]. Najulubieńszą książką jego było Naśladowanie,

  1. Zawsze, nawet w wojnach napoleońskich, nosił z sobą książkę do nabożeństwa odziedziczoną po matce. Mieliśmy ją w ręku, zużytą była i zczerniała; godnem jest uwagi, że modlitwę „za króla“ w niej przemazał a wpisał „za Ojczyznę.“