Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zawołał przerażony komendant, i niebawem opuścił miasto z załogą.
Napoleon, przyjmując w Berlinie z wielką uroczystością deputacyą polską (19 listop.) w sali, którą zdobiło kilkaset sztandarów na Prusakach świeżo zdobytych, rzekł, iż ogłosi w Warszawie niepodległość Polski, jeśli wystawią 30 do 40 tysięcy żołnierza. Słowa zwycięzcy, jak iskra elektryczna wstrząsły całym krajem: ogłoszono pospolite ruszenie, kto mógł dosiadał konia; nadto, każdy właściciel wsi obowiązany był na 20 dymów dostawić jednego żołnierza z bronią i mundurem. Zjechał do Poznania jen. Dąbrowski i rozpoczął natychmiast formacyą sześciu pułków (dwóch jazdy, czterech piechoty, do których dawni legioniści dostarczyli oficerów, że zaś niebawem Cesarz miał przybyć do Poznania, Jenerał utworzył gwardyą honorową, ze stu synów obywatelskich złożoną, a dowództwo nad nią oddał Umińskiemu, którego znał z Kościuszkowskiej wojny. Wszedł do tego oddziału Chłapowski, a że Umiński przed laty był tylko adjutantem przy Madalińskim i nowego regulaminu podówczas nie znał, musiał więc Chłapowski musztrować swoich kolegów. — Cesarz trzy dni przepędził w Poznaniu (27—29 listop.) i codziennie objeżdżał okolice; miał bowiem ten zwyczaj, że gdziekolwiek był, przyglądał się uważnie fizyonomii kraju i tę pamięć szczególną, że jej później nigdy nie zapomniał. Jeździł konno, a towarzyszyli mu gwardziści honorowi i oficerowie francuzcy. — Jesień była dżdżysta, grunt przemokły, wszędzie błota bez końca. Jadąc przodem, oficerowie francuzcy szukali dla Cesarza miejsc wygodnych do przejścia; lecz zdarzyło się, że na drodze ku Urbanowu sami ugrzęźli w błocie. Dostrzegł to Chłapowski, wysunął się raźnie naprzód, znalazł suche miejsce i stanąwszy na drugiej stronie, zawołał wesoło: „Un Polonais passe partout!“ Uderzyło to słowo Cesarza, utkwiło mu w pamięci, a już był pierwej zauważył, że Chłapowski, choć najmłodszy, komenderuje oddziałem. Kazał mu przybliżyć się i jadąc dalej do Swarzędza, a ztamtąd z powrotem do Poznania, wypytywał o kraj i mieszkańców; a że stawiał zawsze pytanie jasne i zwięzłe, mógł więc Chłapowski od-