Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
§15.
Po wojnie.

Skończyła się dla Chłapowskiego jedna męczarnia; zacząć się miała druga, o wiele dłużej trwać mająca.

Późno bardzo przychodziły do Warszawy wiadomości z Litwy. Wielce pożądane były raporta o powodzeniach Chłapowskiego z dwóch pierwszych tygodni jego na Litwie pobytu. Potrzebował ich rząd w Warszawie dla pokrzepienia ich serc i umysłów w narodzie; potrzebował ich wódz naczelny, aby w kraju i za granicą zatrzeć wrażenie klęski ostrołęckiej. Rozgłaszały je gazety ze zwykłą w takich razach przesadą. Mówiono, że przy Chłapowskim rosną nowe pułki, „jakby laską czarodziejską wywołane“ (cytujemy dosłownie), i nie bacząc na szczupłe siły, z któremi był wysłany, zapowiedziano, że Wilno niebawem wpadnie w jego moc. Posłano mu krzyż komandorski w nagrodę dwóch zwycięskich potyczek pod Hajnowszczyzną i Lidą; ale krzyż ten go nie doszedł[1]. Pod koniec czerwca przybył do Warszawy oficer z korpusu Giełguda, który, jak wspomnieliśmy, powiózł był w imieniu swych kolegów żądanie, aby Chłapowskiemu oddaną była komenda. Podniosło to jego sławę. Żądaniu ofi-

  1. Krzyż komandorski tylko za taką wygraną mógł być udzielony, w której wszystkie trzy bronie przez dowodzącego były użyte.