Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bateryą; ich ułani uciekając na nią wpadli, a nasi tuż za nimi, pomiędzy działa i kłuli kanonierów. Za bateryą wyszła i piechota moskiewska z okopów i dała ognia do swoich uciekających i do naszych. Zabili nam tutaj 18 i kilkudziesięciu ranili. Wtedy z pomiędzy dział nieprzyjacielskich nasi cofać się zaczęli, uprowadzając i zasłaniając rannych. Już dawno byłem kazał zatrąbić, ale jak zwykle, zanadto się zapędzili i wyszło z 10 minut, nim się zebrali. Zgromadziwszy wszystko i odesławszy 43 rannych, cofnąłem się na moje dawne stanowisko, z którego trzy razy nam się poszczęściło, ale ujrzałem, że i działa i piechota już się za okopy cofnęły i już żadnego ułana widać nie było, tylko kozaki wychylały się pojedynczo.„ — Wysunąwszy naprzód jazdę kaliską, kazał teraz ułanom zsiąść z koni i czekał tak do 8mej wieczorem, czy też nieprzyjaciel nie zechce raz jeszcze próbować szczęścia. Ale dzielność ułanów zaimponowała Rosyanom i odebrała im chęć ścigania przeciwnika. — Oto jak te harce dopiero co opowiedziane, przedstawia ze swej strony znajomy nam oficer rosyjski. „Spostrzegłszy, mówi on, wszczynający się nieporządek w szeregach powstańców, puściliśmy naszę kawaleryą. Konnica ich jednak tak wyborne i zręczne szarże wykonywać umiała, że każdej chwili, kiedy ich przednią linią myśleliśmy otoczyć, świeże lub nowo zebrane szwadrony potrafiły ją uwolnić. Trzeba oddać sprawiedliwość męstwu ich konnicy i talentowi tego, co chwile tak stanowcze umiał wybierać. Kilku jeńców, którzy dostali się w nasze ręce, mówiło nam, że to jen. Chłapowski szarże te prowadzi. Im winna piechota swoje ocalenie, gdyż przez nie miała czas skupić się i cofnąć.“ — Nieprzyjaciel w zupełności więc, jak widzimy, potwierdza opowiadanie jenerała, a nadto wykazuje jego zasługę, o której on sam w swym opisie zamilcza.