Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sko sto mil, spotkał się trzy razy z nieprzyjacielem i za każdą razą go pobił; zdobył trzy działa, chorągiew, 2000 karabinów, wziął w niewolę 2000 żołnierzy i 20 oficerów, to jest trzy razy więcej niż miał ludzi pod sobą. Powodzenie było świetne. Ułatwiała mu je, to prawda, wielka życzliwość mieszkańców, którzy mu o każdem poruszeniu nieprzyjaciela skwapliwie donosili i wszystkie potrzeby jego ochoczo zaopatrywali, podczas gdy Rosyanie w tym samym czasie, musieli z Prus sprowadzać chleb dla swego wojska. Niemniej jednak, coraz bardziej stawało się widoczne, że powstanie już stłumione, ludność zastraszona okrutną represyą, wiele bowiem wsi, gdzie się znaleźli powstańcy, Rosyanie puścili z dymem, a w Oszmianie kobiety i dzieci wyrżnęli. Dźwignienia się większych mass chyba w takim wypadku możnaby się było spodziewać, gdyby kraj przez czas dłuższy silnym korpusem mógł być zasłonięty. Jeżeli hufiec Chłapowskiego nie został dotąd otoczony lub rozproszony, należało to przypisać niepospolitej czujności wodza i niezwyklej szybkości, z jaką swe marsze odbywał; Rosyanie słysząc o nim to tu, to owdzie, nie wiedzieli gdzie go ścigać. Wprawdzie, po złączeniu się z Ogińskim i z Matuszewicem, korpusik podniósł się do 3000, ale większą połowę składała w nim teraz niewyćwiczona piechota. Z takim oddziałem nie było już podobna równie szybko jak dotąd maszerować, ale i stać na miejscu nie było bezpiecznie, tem bardziej też narażać się na spotkanie ze znaczniejszą siłą. Nastręczało się tedy pytanie, co dalej?
„Wiedziałem, pisze Chłapowski, że znaczne siły rosyjskie nadchodziły z okolic Witebska pod Tołstojem, że podobneż zbierał Pahlen w Inflanciech. Wiedziałem także, że tak zwana gwardya litewska pod Kurutą szła od Merecza i że wszystkie te korpusy staną w pobliżu siebie, mniej-więcej za dziesięć dni. Zrobiłem przeto projekt ściągnąć co jeszcze zostało powstańców na Żmudzi, sformować z nich osobne oddziały, każdemu dodać instruktorów i trochę jazdy i rozlokować je w różnych stronach kraju, aby nieprzyjaciela zarywały; sam zaś, wziąwszy z sobą uformowaną jazdę, chciałem obejść Wilno, dostać się do Mozyra i do Mińska, i sto-