Strona:Walerian Kalinka - Jenerał Dezydery Chłapowski.pdf/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szych oficerów. Nie zrobiono tego, bo jak powiedziano, „naród polski brzydzi się terroryzmem.“ Jakbyto wymiar sprawiedliwości nie był obowiązkiem rządu, jakby posłuszeństwo gdziekolwiekbądź było możliwe bez kary! Co gorsza, aby nikogo nie drażnić, aby wszystkich głaskać, niby przyciągać, pozostawiono jawnych winowajców na swym stopniu, innych, jak Krukowieckiego, posunięto o stopień wyżej. A potrzeba było tak zrobić, bo każdy z tych winowajców miał swego obrońcę w rządzie wielogłównym! Lecz idźmy dalej.
Sejm był zwołany, jak wiadomo, dlatego, aby nadać sankcyą powstaniu, sankcyą zbyteczną doprawdy, wobec ogólnej adhezyi narodu. Wszelako skoro raz był już zebrany, Sejm miał trzy rzeczy do zrobienia: uznać powstanie, utworzyć rząd i rozejść się. Niełatwo ciało zbiorowe skłonić do wyrzeczenia się władzy; posłowie zasiadłszy na ławach sejmowych, postanowili radzić i — rządzić. Nie było to naśladowaniem konwentu francuskiego, bynajmniej: raczej, byłato dziedziczna nasza choroba sejmikowania i swady. Jak dawniej sejmy polskie wycieńczały systematycznie władzę królewską, tak że w końcu pozostał tylko cień króla, fikcya niezdolna obronić państwa, tak i Sejm z r. 1831, w teżsame idąc tropy, skąpą ręką udzielał władzy rządowi. Jak w czasie Sejmu czteroletniego wyjęto wojsko z pod władzy Króla, tak i Sejm z r. 1831 sobie samemu zastrzegł prawo mianowania i odwoływania wodza naczelnego, temsamem pozbawił rząd wszelkiej kontroli nad wodzem i nad wojną. Błąd niesłychany, bo jakże wydobyć naród z niebezpieczeństwa, jeśli się rządowi odmawia siły? „Zamiast rządu, rzekł z niesmakiem ks. Czartoryski, zrobiono jakąś komisyą prowiancką!“ Błąd tem większy, że Sejm w żaden sposób nie mógł wykonywać tych atrybucyj, które rządowi był ujął. Bo jakże ciało zbiorowe może odwołać wodza naczelnego i to jeszcze w czasie wojny? Przecież musi pod rozbiór wziąć jego czynności, zasięgać zdania biegłych, przywoływać podkomendnych, jednem słowem, stawiać pod krytykę mniej-więcej jawną tego, który powinien być otoczony najwyższem zaufaniem. Jakże to zrobić bez zburzenia karności wojskowej?… Sejm