Strona:Waleria Marrené - Życie za życie.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Albino, przez miłosierdzie, pisz do mnie, pisz prędko co o tem sądzisz? nie cofaj mi teraz bratniej ręki, bo widzisz jak jej potrzebuję.




LIST XXI.
ALBINA DO EDWARDA.

Nie dziw się milczeniu memu, nie miałam dla ciebie pociechy, nie miałam słowa coby trafić mogło do twego dumnego, zbolałego serca. Ja jestem jak Lauretta, Edwardzie, ja nie pojmuję dumy w miłości nie pojmuję tych dobrowolnych katuszy które zadajesz sam sobie.
Gdybyś cierpiał przez dumę tylko stałbyś się w oczach moich niezmiernie małym, nikczemnym samolubem. Ale tak nie jest, między tobą a Idalią stoi więcej daleko, stoi nieufność i zdrada; tych widm nie potrafisz odżegnać, bo rzucasz im na pastwę nietylko przeszłość niecofnioną ale i obecną chwilę. W czem i gdzie szukałeć pociechy szukałeś zapomnienia? Jakim chcesz się okazać dzisiaj?
Daremnie łudziłeś się Edwardzie. Znam cię i wiem że zapomniec nie zdołasz. Tyś namiętny, gwałtowny, samowolny, opór każdy cię drażni, niopodobieństwo podnie-