Strona:Wacio nauczycielem.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szę nad książką?..
Tadzio. Nauka prowadzi do wolności, ucz się a zdobędziesz to, o czem marzysz, niezależność i stanowisko. Przez naukę...
Wacio. (przerywając) A dajże mi spokój z tem moralizatorstwem, mam już tego po uszy... Czekać mam lata całe, uczyć się, a dopiero uzyskam swobodę w działaniu.. A czemuż inni już ją mają? Ach, gdybym już był niezależny!...
Tadzio. Ależ, Waciu, masz dopiero lat dwanaście...
Wacio. I trzy tygodnie..
Tadzio. Wielka mi różnica! W każdym razie i z temi trzema tygodniami jesteś jeszcze prawie dzieckiem...
Wacio. Co? dzieckiem? bardzo proszę liczyć się ze słowami... Cóż z tego, że mam tylko dwanaście lat i trzy tygodnie.. no i dwa dni jeszcze... Nad wiek jestem wysoki i barczysty, papierosy palić potrafię... próbowałem nawet cygara i nie zemdliło... cylinder tatusia w sam raz na moją głowę... zegarek mam, nawet laskę już noszę... Czemżeż różnię się od Marjana naprzykład?
Tadzio. Brakiem potrzebnej wiedzy...
Wacio. Dla nauczania dzieci do lat 10 mam aż za dużo wiedzy.
Tadzio. Mylisz się, braciszku, ucząc dzieci chociażby do lat 7-iu tylko, trzeba być przygotowanym na ich zapytania z dziedziny nauki, którą