Strona:Wacław Sieroszewski - Wrażenia z Ameryki.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ro walka z kosmosem, z materją — wzrusza ich i przejmuje do głębi.
Przelot przez Ocean, pokonanie mrozów i zamieci polarnych, zwyciężenie przestrzeni i czasu, wydarcie nieznanemu dotychczas światu nowych dźwięków, barw, świateł, nowych substancyj na użytek ludzkiej świadomościi ludzkiego panowania, oto rzeczy, które roznamiętniają tłumy Ameryki. Owacje dla Lindbergha uroczystości Edisona, cześć dla Curie-Skłodowskiej, zainteresowanie telewizją, samolotem rakietowym — dają powody do manifestacyj, zaćmiewających siłą i rozmiarami wszelkie podobne przejawy gdzie indziej.
Noszą oni religijny niemal charakter, stają się eleuzyjskiem świętowaniem zdobycia nowej tajemnicy, czemś w rodzaju greckich procesyj na cześć Boskiego Piękna.
Stanowczo na dnie duszy Amerykanów, którzy obecnie posiadają najpiękniejsze drogi, najszybsze koleje, gdzie aeroplan stanie się niedługo tak powszechnym, jak dziś jest samochód, — w tym kraju wielkich wygód, w państwie usianem gęsto miastami i farmami, w ojczyźnie radja i telewizji tai się niezatracone po dziś dzień wspomnienie o walkach, jakie prowadzili ich przodkowie — pielgrzymi z dziewicze-