Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nich po japońsku. — Przyszliśmy zobaczyć co porabiacie!...
— Widzicie, że modlimy się! — odrzekł Ekastepa.
— Tak, tak!... — Pijecie wódkę, udając, że to robicie dla bogów!...
— A może wy się napijecie!?...
— Nie, nam niewolno!... My na służbie...
Wypalili papierosy i znikli jak przyszli. I znów jasne gwiazdy patrzyły na nas z wysokiego nieba przez szeroko otwarte „święte okno“ i ciepły powiew wraz z potężniejącym szumem płynął od morza. Do dziś dnia pamiętam i często wspominam dziwne wrażenie, jakie sprawiło na mnie to nagłe, symboliczne pojawienie się w „świętem oknie“ japońskich żołnierzy!...
Niemniejsze wrażenie uczynili oni na Ajnach.
Uroczyści brodacze długo siedzieli bez ruchu w swych biało-czarnych szatach z ofiarnemi

63