Strona:Wacław Sieroszewski - Wśród kosmatych ludzi.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dół, gładził brodę i mruczał modlitwy... Nomura nalał tymczasem drugą czarę i podał ją swemu starszemu bratu, który również począł gładzić brodę, mruczeć modlitwy, maczał koniec „ochraniacza wąsów“ w „sake“ i kapał ją na ogień, na ramę ogniska, na wetknięte w popiół pomniejsze „inau“, poczem ukląkł, w ektazie przymknąwszy oczy. Gospodarz nalał trzecią czarę dla trzeciego gościa i czwartą sobie... Teraz już wszyscy mruczeli modlitwy, wznosili oczy do góry, kropili wódką ognisko, gładzili długie wspaniałe brody... „Ekastepa“ wciąż klęczał z oczami wleplonemi w „inau“ a ręką gładził swą brodę... W uroczytej ciszy chaty oświetlonej blaskiem ognia rozlegały się jeno urywane święte wyrazy... Ciepła gwiaździsta noc zaglądała w szeroko otwarte wschodnie okno i daleki szum morskiego przypływu mieszał się z świętobliwym szeptem i skruszonemi westchnieniami... Siedząc na uboczu, uzbrojeni w ołówki i notesy, nie traciliśmy z oczu najmniej-

61