Strona:Wacław Sieroszewski - Urok morza.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jest coś wspólnego w szumie wichrów kołyszących stepowe bodjaki i w ryku burzy wzdymającej wełny Oceanu... Jest coś równie mamiącego w przepastnej modrości zlewających się z niebem wód, jak i w płaszczyźnie stepu, uchodzącego w bezkreśną dal... Lecz step zdobywać o wiele łatwiej. On dostępny dla każdego, kto może dosiąść konia i ma odwagę oderwać się od ludzi... Step daje długie chwile wypoczynku i bezpieczeństwa. których nie daje wiecznie szalejący i zdradliwy żywioł mórz... Narodowi rolników step dawał prócz tego pracę, do której nawykły ich ręce, gdy tymczasem morze wymagało odmiennego wysiłku i duszy i ciała....
Step zwyciężył: Energja narodu polskiego w tamtą poszła stronę.
Walka o morze polskie spadła na barki tych, co pozostali na jego brzegu. Z uporem skał przetrwali oni tam aż do naszych czasów. kiedy znowu z radosnym, zwycięskim okrzykiem „Morze!“ pojawili się na krawędzi wód żołnierze polscy!..
Cóż znaleźliśmy tam ze starych naszych dostatków? Gdzie podziały się dawne miasta nasze Białogród, Kołobrzeg, Wolin, Kamień, Szczecin. Lubica? Gdzie „nawa morska“, która straszyła nawet wikingów?.. Bogaty książęcy Gdańsk, jeszcze polski w początkach XIV wieku; został zaskoczony przez krzyżaków zdradą w dzień targo-