Strona:Wacław Sieroszewski - Dary wiatru północnego.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Sam przyszedł, zdołu. Ceper[1] som!...
— Widzę, co som ceper. A co chcom?
— Wiatru północnego szukajom!... — rozśmiał się Wojtek!
Wtedy zwolna pozostałe chłopy poruszyły się i ogień kołem obsiadły.
— Wiatru szukajom?... A co z nim zrobiom?
— Może wiatrak majom?.. A może tak sobie dmuchanie lubiom?
— A może im pod nosem nie pachnie, więc ciągu potrzebujom...
— A może przez dziureczki w butach świstać chcom?...
Śmiały się chłopy, szczerzyły białe jak u wilków zęby. Tomek nie odpowiadał, ale w piersiach zaczęło mu się kotłować.
— Wiatraka nie mam, jestem biednej komornicy syn. Ale ukrzywdzić się nie dam i do wiatru po swoją krzywdę idę!...
— Cichajcie, chłopy!... Cościk dzieciak niezgorzej gada! — wstrzymał towarzyszy chłop z gęślikami.

— Jaka że ci się krzywda stała?

  1. Ceprami albo lachami nazywają górale mieszkańców nizin.