Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   26   —

mógł osiąść w owych stronach z kilkunastu dobranymi towarzyszami, toż iżby mi ze czterdziestu krajowych mieszkańców w pomoc przydano.
Przemowę Beniowskiego spotkano pochwalnym szmerem; poczem Niłow po krótkiej naradzie z Nowosilowym obwieścił, że propozycja została przyjęta i zostanie podana pod obrady na następnej sesji Zarządu.
— A teraz proszę do mnie na obiad!... — zwrócił się do asesorów.
Beniowski wymknął się do sieni, aby uściskać towarzyszy i powiadomić ich o urzędowem przyjęciu projektu osady rolnej.
Wywołało to wielką wśród nich radość i gwarnym, podnieconym tłumem opuścili fortecę.
Beniowski poszedł do gubernatora, aby siąść przy biesiadnym stole z obywatelami miasta, już jako równy z równymi. Obok niego posadzono strojną w perły, w drogie zausznice i odzianą w najpiękniejsze szaty Nastazję. Wszyscy już dobrze wiedzieli o narzeczeństwie, ale czekali cierpliwie, aż to ogłosi publicznie sam naczelnik kraju. Ten nie śpieszył się, jadł, pił, gości jeść i pić zmuszał, dopiero dobrze sobie podchmieliwszy, poczuł godne rzeczy wzruszenie i podniósł się, aby przemówić:
— I powiedziane jest: — rzekł Niłow — wyjął Pan żebro z boku Adamowego i uczynił zeń niewiastę... Ogłaszam cnym gościom, jako tych