Strona:Wacław Sieroszewski - Beniowski II.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   219   —

cie, własną swą całość na sztych wystawił. Gdy więc dni moje jemu szczególnie winienem, błagam was, byście go tyle poważali, ile przyjaciela waszego. Śpieszę się z tym odpisem, bym zapobiegł skutkom znajomej mi waszej żywości. Przybądźcie co prędzej do mnie, iżbym was ustnie obszerniej o moim uwiadomił stanie. Możecie mię odwiedzić bez żadnej obawy i pochlebiam sobie, iż w tej okoliczności tę wam największą uczynię przysługę, gdy was poznam z pewną osobą, która godna jest waszego szacunku i śmiało się z nią związać możecie“.

Niektórzy twierdzili, że Stiepanow podobnego listu napisać nie zgodzi się, ale Beniowski twierdził stanowczo, że nietylko napisze go, lecz odegra nawet całą potrzebną w dalszym ciągu komedję.
— Sam ja nie pójdę... Niepotrzebnieby go to rozjątrzyło, ale dam odpowiednie instrukcje Panowowi i jestem pewien dobrego skutku!
Wyszedł razem z Panowym i w drodze przedstawił mu zatajony przez siebie do tej pory list Stiepanowa do Nastazji, opowiedział co z tego wynikło i wytłumaczył blademu z gniewu i przerażenia Panowowi, jak tej rzeczy użyć powinien, aby nacisk na nędznika wywrzeć. Panow przysięgał, że go własną ręką tym razem zabije, gdyby się choć chwilkę wzdragał.
— Chwilkę może się i będzie wzdragał, lecz ty go nie zabijaj, gdyż koniec końców zrobi, co