Strona:Wacław Sieroszewski - 12 lat w kraju Jakutów.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
269
WODZOWIE POSZCZEGÓLNYCH „DŻONÓW“

przewodni, musiały ustroje te ruchliwe podążać w całym składzie na wyprawy wyjenne do Persyi, Chin, Indyi i Europy. W czasie pokoju rozsypywały się one na oddzielne gromady po szerokich stepach azyatyckich. Obecnie takie wylewy-napady są niemożebne. Znikło ich podścielisko — pasterstwo turańskie oparte na hodowli koni, — zwątlał potężny ustrój, rodowy wychowany na nim. A nigdzie pewnie, za wyjątkiem może czerwonoskórych łowców Ameryki, ustrój rodowy nie dosięgnął tego stopnia rozkwitu, co u narodów turańskich oraz innych koczowników Środkowej Azyi. Sądząc z opisów Marko Polo, armie Czingisa były zorganizowane na podłożu rodowem. Każdy lud miał stałe, raz na zawsze oznaczone miejsce w linii bojowej, miał swój znak i swój okrzyk wojenny — swoje zawołanie. Były to niby zawiązki oddziałów armii spółczesnych rozmaitej broni, bardzo posłuszne, doskonale wyćwiczone i złączone gorącem, mściwem uczuciem rodowej dumy, zemsty i odpowiedzialności. Buryaci dotychczas, na swych wielkich polowaniach, noszących cechy wypraw wojennych ustawiają się według tego samego porządku. Ułusy zajmują określone miejsca i każdy nawet ród oddzielny, wie zawczasu, gdzie ma stać, dokąd iść i co robić. To tylko pozwala im rozciągać linię myśliwską na kilka, często kilkanaście mil, nie plątać się, nie przeszkadzać sobie i zgodnym ruchem oskrzydlać obszerne knieje. Podróżnik N. Potanin mówił mi, że u kirgizów dotychczas zachowały się okrzyki wojenne nadzwyczaj pożyteczne we wszelkich przygodach. Gdy kirgiz nie może dać sobie rady na wojnie, polowaniu lub sejmie wydaje swe rodowe zawołanie „uran“ i współrodowcy biegną, mu natychmiast z pomocą; gdy niebezpieczeństwo grozi w dalszym ciągu rodowi, ten wydaje okrzyk swego związku rodowego; gdy i związek rodowy nie jest w stanie dać sobie rady, wtedy walczący wydają zawołanie hordy. Jakuckie rody też miały swe okrzyki wojenne „uran“[1], swe wojenne pieśni i znaki. Znaki zaginęły zupełnie. Pamięć o nich została jednak. Kołymscy jakuci Kangałaskiego rodu, mówili mi, ie mieli w znaka „birkuta“[2]. W bajce „Bogacz Boiłyt i biedak Bordo“, jakut „Dodoj“ sprzedaje się w niewolę „Boiłytowi“, ten każe mu na znak wierności wyciąć na korze brzozowej swój znak przysięgły. „Dodoj“ wyciąga mały nożyk kościany, rozcina mały palec, krwią zbroczonym nożykiem rysuje „coś w rodzaju oszczepu lub kija“i mówi: „od dziś czcić cię będę jak pana!“ Potem całuje nożyk i korę ze znakiem podaje na klęczkach „Boityłowi“[3].

Znaki rodowe (tamgi) jako podpisy umieszczone są w wielkiej liczbie na zwitkach kozaka Griwogomiczyna, który w 1671 r. dopełniał w Męgińs-

  1. Ładną jest nazwa jakucka echa „oj-durɐn“; „oj“gaj oddzielnie stojący, „uran“—okrzyk rodowy,—d zostało wstawiane dla dźwięczności.
  2. Z tego względu godną jest uwagi okoliczność, iż w bajce „Birkut i cyranka“ — ptaki posyłają birkuta na północ obejrzeć nowe kraje.
  3. N. Potanin, „Szkic Północno—Zachod. Mongolii“ T. IV, str. 641.