Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tem wyjałowionem walkami partyjnemi polu zakwitnąć solidarność?...
I to wówczas, gdy on, bankier, trzymający nici życia ekonomicznego w ręku, tego nie chce, gdy to nie leży w jego interesie!?... Nie do uwierzenia! Przecież Światowidzki był głową domu bankowego «H. G. Światowidzki!!» Dziesiątki tysięcy głów schylało przed nim czoła, bo on był panem głównej osi ludzkich starań i zabiegów — złota! Znał nieuchwytne mgły polityki państwowej, docierał istoty kwestyi gabinetowych. Zdanie jego było szanowanem, rozważanem, — bo gdy Światowidzki mówił, mówiły i jego miliony... A dziś!...
Wtem wzrok Światowidzkiego spoczął na wielkim białym afiszu, nalepionym na słupie ogłoszeniowym. «Z powodu zaginięcia głupoty» — wołały fantastyczne, czerwone litery afisza — «loterya krajowa zostaje skasowaną!»
— Coś jednak z tą głupotą jest — mruknął Hilary. — Trzeba będzie sprawę gruntownie zbadać, bo zaczyna doprawdy budzić jakoweś prądy, czy kierunki!
Światowidzki, wobec nawału zajęć, zapewne nie tak prędko zabrałby się do rozważenia rozgłaszanych przez dzienniki wieści o przewrocie umysłowym, gdyby nie list, który