Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zmiażdżyć zupełnie; dowiesz się zatem dokładnie o jego stosunkach familijnych, rodzinnych i ze wszystkich stron będziesz go atakował. Muszą go spotykać niepowodzenia za niepowodzeniami. Trzeba go tak zgnębić, do ziemi przytłoczyć, żeby już więcej głowy podnieść się nie ważył. Co będzie kosztowało, to mniejsza. Więc wiesz, o co chodzi?
— Ojej, jaśnie panie prezesie! Już ja mu dogodzę! przecież to jest mój najlepszy przyjaciel.
I Majner zaśmiał się tak serdecznie, że aż Światowidzkiemu zimno się zrobiło.
— Będziesz mi co parę dni zdawał relacyę — zakończył Hilary, dając znak Majnerowi do odejścia.
Prezes spojrzał na zegarek; pozostawało jeszcze pół godziny czasu do pogrzebu Kaltowej, więc usiadł i przeglądał niedbale dzienniki.
Rzecz niesłychana! On, który codzień jedne i też same gazety przeglądał, nie mógł ich poznać. «Plotka» skurczyła się w dziale wiadomości bieżących niepomiernie, ani jednego skandaliku, ani jednego opisu tualety pań: Y., X. lub Z. — natomiast kilka zagadnień społecznych, kilka studyów ekonomicznych, a w odezwie od redakcyi prośba do czytelników, żeby zechcieli wybaczyć, ale redakcya «Plotki,» z uwagi na