Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Hm! Panie prezesie, i tego jedynego figla wystarczy, aby raz na zawsze wytępić handel biletami teatralnymi. Tyle było dawniej gadaniny, skarg, a tymczasem proste wniknięcie publiczności w istotę własnego interesu...
— Być może. Jednak na premierach bywała śmietanka, opłacająca się sowicie handlarzom, lecz zawsze premiera...
— Za pozwoleniem pana prezesa, mnie się wydaje, że każda premiera jest o wiele gorszem widowiskiem od następnych przedstawień. Artyści nie są jeszcze «zgrani» należycie, sztuka idzie chropowato...
Hilary głową pokręcił, uregulował należność i skierował się do lóż po córkę. W teatrze dłużej niepodobna siedzieć bez narażenia się na śmieszność.
Przy wejściu do krzeseł spotkał redaktora Klepalskiego.
— Dobry wieczór panu prezesowi!
— Dobry wieczór!
— Prezes do naszego bojkotu nie należy? Ale udał się, udał znakomicie...
— Nic nie wiedziałem... nikt mi nie mówił.
— Bo się to, szanowny prezesie, samo zrobiło. A każdy zastanowiwszy się, powiedział sobie: po co mam się na premierę pchać, kiedy za